Forum www.forumartystyczne.fora.pl Strona Główna


www.forumartystyczne.fora.pl
Forum dla artystów-amatorów :)
Odpowiedz do tematu
Puste miejsce
ZORINA13m,k



Dołączył: 28 Paź 2020
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

-Trzeba się przygotować do świąt panie Cartwright -rzekł Hop Sing.
-O czym tu mówisz -odparł zdenerwowany Ben. Maria nie żyje, moje poprzednie żony też umarły. Bóg mnie chyba naznaczył klątwą, nie mam z czego się cieszyć ani za co mu dziękować.
-Pani Maria mówiła, że u was urodziny pana Jezusa są bardzo ważne -odparł Hop Sing. Poza tym ma pan, za co dziękować. Ma pan trzech zdrowych, ładnych i silnych synów. Ale skoro świąt w tym roku nie będzie to ja wracam do Chin. Gotować, prać, sprzątać, ale i tak nikt tego nie doceni.
-Dobrze Hop-sing zrób kolację świąteczną -oparł Ben. Zaraz od kiedy ty tak dobrze mówisz po angielsku bez śladu akcentu ?
-Troszkę udawałem proszę pana -odparł Chińczyk. Od dawna umiem mówić dobrze.
-A to szelma z ciebie -Ben roześmiał się.
Kilka godzin później po całym domu unosił się zapach pieczonej gęsi z jabłkami.
Dwunastoletni Erick zwany Hossem zjadł ukradkiem trzeciego pączka. Był jak na swój wiek dość wysoki i gruby.
Twarz jego była okrągła jak szwajcarski ser, był dobry jak ziemia i czysty jak woda źródlana.
Pięcioletni Joe zadawał co chwila pytania o to kiedy przyjdzie Mikołaj.
Był ładnym chłopcem o lekko kręconych, brązowych włosach i orzechowych oczach.
Najstarszy syn Bena Adama pomagał ojcu w przystrajaniu choinki.
Adam miał dwadzieścia lat był dosyć przystojnym wysokim chłopakiem o ciemnych włosach i migdałowych czarnych oczach. Była w nim jakaś powaga, chłód, którą niektórzy odbierali wręcz za pychę i arogancję.
W końcu wszyscy zasiedli do świątecznej kolacji. Adam zauważył smutek w spojrzeniu ojca, gdy ten zerknął na puste miejsce przy stole. Rok wcześniej siedziała tam Maria, mama małego Joe i wszyscy świętowali razem.
Adam ze wstydem przypomniał sobie ubiegłoroczną awanturę, gdy nazwał macochę latawicą z Nowego Orleanu, która chce nim rządzić, a i tak nigdy nie będzie prawdziwą matką w jego oczach.
Jakże dzisiaj tamtych słów. Zastanawiał się, czy ojciec ma do niego ciągle o to żal.

Nagle usłyszeli jakieś głośne pukanie do drzwi.
-Wreszcie przyszedł Mikołaj -rzekł Joe.
Hop sing otworzył i zdumiony Ben zobaczył w drzwiach swojego teścia marynarza. Ojca swojej pierwszej zony Elizabeth.
-Witajcie. Czy przywitacie zbłąkanego wędrowca ? Mam prezenty dla was.
-Co ty tu robisz dziadku -spytał Adam . Myśleliśmy ,że jesteś jak zawsze na morzu.
-Szczury lądowe też trzeba czasem odwiedzić -odparł ojciec Elizabeth.
Hoss i Joe już spali, a Adam czytał w swoim pokoju, gdy usłyszał fragment rozmowy ojca z dziadkiem.
-Dowiedziałem się o śmierci Marii i dlatego postanowiłem cię odwiedzić. Wybacz, że przez tyle lat obwiniałem cię o śmierć Elizabeth. Myślałem, że gdyby nie wyszła za ciebie żyłaby. A teraz rozumiem, że moje zachowanie było głupie.
-Jesteśmy rodziną i to jest najważniejsze -odparł Ben.
-Tato możemy porozmawiać na osobności ?
-Nie śpisz -zdziwił się Ben. Dobrze. O co chodzi Adam ?
-Masz do mnie żal tato prawda ?
-Skąd ci to przyszło do głowy ?
-W tamtym roku pamiętasz ?
-W złości człowiek mówi różne rzeczy, których tak naprawdę nie myśli -rzekł mężczyzna po chwili zastanowienia. Byłem tak strasznie rozgoryczmy śmiercią Mari, że zapomniałem ile mam powodów do radości. Mam wspaniałą rodzinę. Hop Sing mi to uświadamiał.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13m,k dnia Sob 16:02, 27 Lis 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Puste miejsce
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu